DSO
Karate Kyokushin
MNR
Prezes MKS: Warto było czekać

Prezes MKS: Warto było czekać

– Pamiętajmy, że to jest praca społeczna, która daje ogromną satysfakcję. Trzeba ciężko pracować i poświęcić mnóstwo czasu. Akurat tak się złożyło, że funkcja prezesa przypadła mnie. Ja to sobie poczytuję jako zaszczyt. To duże słowo, ale coś w tym jest. To dla mnie ogromna radość, że mam możliwość spotykania tych ludzi na co dzień, zarówno seniorów, jak i juniorów, których jest naprawdę dużo – powiedział świeżo upieczony prezes MKS Ciechanów, Marek Łebkowski. Jedną z pierwszych decyzji nowego sternika był angaż w ciechanowskim klubie Piotra Dziewickiego, który w nadchodzącym sezonie poprowadzi drużynę seniorów.

Długo szukaliście następcy dla Pawła Mazurkiewicza. Nie za długo?

Marek Łebkowski: Nie potrafię odpowiedzieć na tak postawione pytanie. Chodziło nam o efekt tych negocjacji, czyli o konkretną osobę, którą osiągnęliśmy dzięki tym rozmowom. Fakt, że trwały one długo, ale rozmawialiśmy z wieloma kandydatami. Niektórzy sami się do nas odzywali, a do niektórych to my dzwoniliśmy. Badaliśmy rynek, patrzyliśmy na to, co się dzieje dookoła ciechanowskiej piłki, ale zdecydowaliśmy się na inne rozwiązanie. Uważam, że warto było czekać.

Dlaczego właśnie Piotr Dziewicki?

Nazwisko, fachowość, przebieg kariery sportowej, profesjonalne podejście do tego, co się robi. Odbyliśmy wiele godzin rozmów z trenerem. Nasze wizje tego, co chcemy zrobić się zetknęły i stąd ten wybór.

Na konferencji mówił pan o stylu funkcjonowania klubu. To będzie w dalszym ciągu szkolenie młodych zawodników z myślą o przyszłości?

Miałem na myśli całokształt pracy klubu, czyli nie tylko seniorów, ale także drużyny juniorskie. Niebawem będziemy wdrażać kilka nowych projektów dla najmłodszych. Zespół seniorów jest oczkiem w głowie każdego klubu, ale nie zapominamy o juniorach.

Trener Dziewicki będzie odpowiadał nie tylko za wyniki pierwszej drużyny. Jego zadaniem będzie również koordynowanie szkolenia w całej akademii.

Taka jest idea i taki jest nasz plan.

Do drużyny seniorów powrócił Kamil Olszewski. Dogadaliście się z Błękitnymi Raciąż?

Dogadaliśmy się z Kamilem. On jest wolnym zawodnikiem. Może odejść za odpłatnością, która jest określona w regulaminie. Jesteśmy na to przygotowani.

Mateusz Hutkowski?

Rozmawiamy.

Inni nowi zawodnicy?

Rozważamy trzy kandydatury, ale nie mogę zdradzić nazwisk.

Kadra z poprzedniego sezonu się utrzyma?

Na dzień dzisiejszy została w całości. Z tym, że dwóch chłopaków dostało się na studia. Mam nadzieję, że do października pograją. Adam Olszewski był na sparingu w Mławie i zadeklarował, że do czasu rozpoczęcia studiów, pomoże drużynie. Nie wiem, co się będzie działo z Mateuszem Matusiakiem.

Cel na nadchodzący sezon?

Tak się złożyło, że walka o awans będzie równocześnie walką o utrzymanie. Jeśli reorganizacja trzeciej ligi wejdzie w życie, to w każdej grupie czwartej ligi zostanie sześć drużyn. To właściwie pewna wiadomość, chociaż w naszych rozgrywkach nic nigdy nie jest pewne do końca.

Został pan prezesem klubu. W zarządzie też doszło do przetasowań. Skąd te zmiany?

Z potrzeby klubu. Część kolegów, która była w poprzednim składzie, z różnych przyczyn zrezygnowała. Mam na myśli Zbyszka Muzińskiego, Jacka Kińskiego i Wojtka Nawrockiego. W związku z czym była potrzeba dokoptowania nowych osób, jak Arkadiusz Dubikowski i Jarosław Balicki. Arek to były piłkarz. Jest bardzo związany z klubem. Jarek jest natomiast tatą jednego z naszych juniorów, chcącym zrobić coś dobrego dla klubu. Pamiętajmy, że to jest praca społeczna, która daje ogromną satysfakcje. Trzeba ciężko pracować i poświęcić mnóstwo czasu. Akurat tak się złożyło, że funkcja prezesa przypadła mnie. Ja to sobie poczytuję jako zaszczyt. To duże słowo, ale coś w tym jest. To dla mnie ogromna radość, że mam możliwość spotykania tych ludzi na co dzień, zarówno seniorów, jak i juniorów, których jest naprawdę dużo.

Podobno odezwali się wierzyciele, którzy domagają się od klubu pieniędzy.

(śmiech) To są nieuzasadnione pretensje. Szkoda, że na zebraniu zarządu nie było nikogo z mediów. Na własne oczy można byłoby zobaczyć, jakie odpowiedzi padały na zarzuty tego pana. Odezwał się jeden rzekomy wierzyciel, który nie jest w stanie się rozliczyć z tego, co wykonał dla klubu. Domaga się zapłaty za to, co rzekomo wykonał i tyle w tym temacie. Powiedziałem mu grzecznie, że od rozstrzygania tych kwestii są niezawisłe sądy. Poleciłem mu, aby nas pozwał. My z chęcią przedstawimy swoje racje, jeśli ten pan w ogóle przedstawi swoje.

Klub nie ma żadnych długów? Wyszedł na prostą?

To trochę nie tak. „Żadnych długów” to pojęcie bezwzględne. Mamy zobowiązania, które trzeba uregulować, ale współpracujemy z życzliwymi ludźmi. Ich dzieci trenują w naszym klubie. Oni wykonują dla nas usługi i wiedzą, że my uregulujemy te płatności z pieniędzy sponsorów czy też dotacji, która jest przecież przeznaczona na pokrycie kosztów szkolenia dzieci i młodzieży. To nie jest tak, że nie mamy zobowiązań. Mamy zobowiązania, ale nie mamy długów. Zobowiązania regulujemy. Być może z opóźnieniami. To nie jest żadna tajemnica. Nie wszystko da się przeskoczyć.

Na jakim etapie jest współpraca z Legią?

Klub Przyjaciel Akademii Piłkarskiej Legii Warszawa – tak to się dokładnie nazywa. W piątek byłem na spotkaniu w siedzibie warszawskiego klubu. Od września uruchamiamy projekt fizyczny. Do tej pory Legia tylko przyglądała się naszym zawodnikom, my natomiast wysyłaliśmy im sprawozdania. To był dla nas rok takiego wzajemnego dotarcia się. Wkrótce Legia otwiera bardzo duży projekt, którego jesteśmy partnerem. Szczegółów nie mogę jeszcze zdradzić, bo ogłosimy je oficjalnie 15 sierpnia. Zorganizujemy z tej okazji duży event na stadionie miejskim. Tak się składa, że nasz zespół z rocznika 2002 rozpocznie rozgrywki ligi mazowieckiej właśnie z mistrzowską drużyną Legii, która w tej kategorii wiekowej jest bardzo mocna. Zaprosimy do Ciechanowa wielu gości z Warszawy. Odbędzie się głośne i uroczyste spotkanie promocyjne.

Rozmawiał Krzysztof Podliński

foto: MKS Ciechanów

Komentarze:

comments

Facebook

Likebox Slider Pro for WordPress