– Tworzenie kilku sekcji w jednym klubie nie ma sensu. Powinno być tak, że jeden klub skupia się na siatkówce, drugi na piłce ręcznej, a jeszcze inny na piłce nożnej. Żeby każdy robił to do czego się najlepiej nadaje, bo inaczej będzie chaos – mówi Patryk Gęsicki, jeden z założycieli KS Zamek Ciechanów.
Zaczęliście swoją działalność od selekcji zawodników i zawodniczek. Ona jeszcze trwa, czy już dobiegła końca?
Patryk Gęsicki: W tej chwili prowadzimy pierwotną selekcję chłopaków. Podzieliliśmy ich na kadrę A, B i rekreację. Podobnie jest w przypadku kobiet, z jedną różnicą, że nie będzie póki co kadry B. Chciałbym tutaj dodać, że jeśli wybierzemy kogoś do którejś z kadr to dana osoba może migrować wyżej lub niżej. To jest otwarta sprawa. Wszystko zależy od wyników treningów.
Zarzuca się wam, że przeprowadziliście nabór w amatorski sposób. Jak się do tego odniesiesz?
Teoretycznie dałoby radę zorganizować nabór inaczej, ale trwałoby to zdecydowanie dłużej. Jednak internet to w tej chwili potęga, dzięki czemu zrobiliśmy rozgłos. Naszym celem było zebranie tych najbardziej fanatycznych ludzi. A czy to było amatorskie? Proszę zrozumieć, że do selekcji zgłosiło się około sto osób. Dwaj trenerzy w dwa dni musieli ogarnąć 50 osób. To na prawdę nie jest proste zadanie.
Chcecie w przyszłości szkolić młodzież. To bliższa czy dalsza perspektywa?
Bierzemy udział w konkursie ogłoszonym przez ministerstwo sportu. Wszystko zależy od tego, czy przejdziemy dwa pierwsze etapy. Możliwe, że to ruszy jeszcze w tym roku, ale to już nie zależy od nas. Zobaczymy, co przyniesie przyszłość.
Na razie ograniczacie się do składek członkowskich czy zaczęliście już rozmawiać z potencjalnymi sponsorami?
W tej chwili mamy trzy umowy zatwierdzone, ale jeszcze nie podpisane, więc nie będę mówił o nazwach sponsorów.
Byliście na spotkaniu u prezydenta Kosińskiego. Jak on widzi ten projekt?
Prezydent jest zdecydowanie za. Będzie nas wspierał. Między innymi dzięki niemu mamy halę za darmo. Wystartowały teraz konkursy dla organizacji pozarządowych, zarówno z miasta, jak i z powiatu. Będziemy się starali, żeby dostać jakieś dotacje.
W tej grupie wyselekcjonowanej są zawodnicy nie tylko z Ciechanowa, ale również z okolicznych miejscowości.
Jest kilku zawodników ze Zrywu Pułtusk, który się rozwiązał. Mamy dziewczyny i chłopaków także z Przasnysza, Glinojecka i Opinogóry.
Nie braliście pod uwagę współpracy z innym ciechanowskim klubem, już istniejącym?
Braliśmy to pod uwagę, ale już nie raz w naszych rozmowach to powtarzaliśmy, że Jurand praktycznie spalił się na piłce ręcznej. Naszym zdaniem tworzenie kilku sekcji w jednym klubie nie ma sensu. Powinno być tak, że jeden klub skupia się na siatkówce, drugi na piłce ręcznej, a jeszcze inny na piłce nożnej. Żeby każdy robił to do czego się najlepiej nadaje, bo inaczej będzie chaos, i może się to skończyć jak z Jurandem, a tego nie chcemy.
Mówi się, że możecie nawiązać współpracę z pierwszoligowym Camperem Wyszków. Ile jest w tym prawdy?
Jest w tym nić prawdy, lecz nie mogę nic więcej na ten temat powiedzieć.
Trenerem sekcji męskiej został Mariusz Jasiński. Co możesz o nim powiedzieć?
Pracował w Gdańsku z licznymi sukcesami. Doprowadził żeński zespół do pierwszej ligi, gdzie dziewczyny bardzo dobrze sobie radziły. Wiem też, że prowadził szkolną drużynę w jednym z ciechanowskich liceów. Dziewczyny odnosiły spore sukcesy na terenie Ciechanowa i okolic. Myślę, że to będzie dla nas porządne wzmocnienie. Ja i Bartek (Zdrojewski – dop. red.) może mamy wiedzę, ale brakuje nam doświadczenia, dlatego w trakcie zajęć będziemy podpatrywać trenera i uczyć się od niego.
Rozmawiał Krzysztof Podliński
foto: ks.gniezno.pl